Dźwięk budzika wybudził mnie ze snu. Usiadłam gwałtownie na łóżku dotykając swojego brzucha. Płaski. Ta ciąża to tylko sen. Nie jestem w ciąży, Robert nie będzie ojcem. Te sen wydawał się taki realistyczny. Odetchnęłam z ulgą ponownie opadając na swoją poduszkę. To , że Lewy wyjechał to prawda. Nie ma go tutaj już pół roku. Na początku pisał, dzwonił jednak szybko to się zakończyło. Po prostu zerwaliśmy ze sobą kontakt. Dzień przed jego wyjazdem byliśmy w klubie jednak nic w nim nie zaszło prócz kilku czułych pocałunków. Spojrzałam na kalendarz. Mamy listopad. Od miesiąca ciągle uczę się na uczelni do różnych egzaminów. Na szczęście naukę mam tylko w weekendy. W pozostałe dni zaczęłam pracę w domu dziecka w którym odbywałam praktyki. Dogaduje się ze wszystkimi, najbardziej jednak z Martą. Często gdy obie mamy wolne lubimy wypaść do jakiegoś klubu. Obie jesteśmy walnięte na temat zakupów, ciuchów, butów a nawet chłopaków. Ja mogłabym znaleźć sobie tego jedynego no ale Marta. Moja kochana przyjaciółeczka na początku czerwca bierze ślub ze swoim ukochanym Michałem. A tak a pro po, bardzo z niego fajny facet. Przystojny blondyn, z boskimi zielonymi oczami, wysoki , na maksa zakochany z Marcie. Po prostu zazdrościć jej. A ja? Sama, samotna, samotniutka. Nikt mnie nie kocha, miłością partnerska. Chciałabym w końcu zakochać się tak naprawdę, na całe życie. Stworzyć wspaniała rodzinę, mieć kochającego męża, dzieci. Po prostu pragnę kochać i być kochaną.
**Robert**
Od mojego wyjazdu z Polski minęło pół roku. Przez ten czasu dużo się zmieniło. Miałem jedną dziewczynę- Sophie. Jednak nie ułożyło nam się. Leciała ona tylko na kasę i sławę. Nie kochała mnie. A ja? Sam chyba nie traktowałem jej zbyt poważnie. Po zdradzie Ani nie jest mi łatwo zaufać jakiej kolwiek kobiecie. A co z Asią? Sam nie wiem. Zaraz po moim wyjeździe często się kontaktowaliśmy, jednak z każdym dniem ten kontakt się urywał. Aż w końcu całkowicie się urwał.Często wspominam ją, jej słodkie usta zawsze pomalowane różowym błyszczykiem, jej świetny gust modowy. Jako jedyna dziewczyna, nie licząc rodzin nie szalała za piłkarzami, nie wyznawała każdemu napotkanemu miłości. Może dlatego że jest kuzynką jednego z nas, a może po prostu uważa, że nawet piłkarz ma prawo do własnej prywatności. Właśnie leżę w łóżku wspominając ostatni dzień pobytu w Polsce. Klub, znajomi, impreza i przede wszystkim ona- piękna Asia. Nigdy nie zapomnę jej wyglądu tego wieczoru. Ubrana w śliczną niebieską koronkową sukienkę, w wysokie szpilki, lekki makijaż i rozpuszczone włosy dodawały jej uroku i wyglądu dziewczynki. Wszyscy oglądali się za nią jednak ona, ona była wierna nam. Grupie z która przyszła. Tęsknię za nią, chce do niej zadzwonić ale boje się. Czego? Odrzucenia, tego że zapomniała już o mnie. Spojrzałem na zegarek. 9,30. Czas zbierać się na trening. Spakowałem swoją torbę i wsiadając do swojego BMW ruszyłem w stronę Signal Iduna Park. Przed nim spotkałem chłopaków, Marco, Łukasza, Kubę. Podeszłem do nich i przywitałem się następnie ruszyliśmy do budynku i szatni aby się przebrać. Gdy zaczęliśmy trening podbiegł do mnie Łukasz.
-Co tam stary? Masz w końcu jakąś towarzyszkę na bal charytatywny? - usłyszałem od dobrego kumpla z drużyny.
-Nie mam, chyba pójdę na niego sam.
-A jak zaproponuje ci towarzyszkę?
-Ta ciekawe kogo, chyba twoją córkę- zaśmiałem się widząc minę Piszczka.
-Nie, a co powiesz na ...................................
****************************
PRZEPRASZAM
Naprawdę wielkie przepraszam, nie miałam czasu by pisać. Ostatnim czasy nie mam nawet chwili dla siebie. Jeszcze te przygotowania do studniówki (oczywiście nie mojej ale u mnie w szkole tradycją jest że młodsze klasy szykują dla starszych). Ostatnio każdy mój dzień wyglądał tak samo, pobudka, szkoła, nauka, poprawy, dom, nauka , spanie.
Spróbuję teraz częściej wpadać i pisać coraz więcej.
A co do rozdziału wiem nudny, no ale dajcie mi czas. Wena uciekłam :(
Pozdrawiam was :*
**Robert**
Od mojego wyjazdu z Polski minęło pół roku. Przez ten czasu dużo się zmieniło. Miałem jedną dziewczynę- Sophie. Jednak nie ułożyło nam się. Leciała ona tylko na kasę i sławę. Nie kochała mnie. A ja? Sam chyba nie traktowałem jej zbyt poważnie. Po zdradzie Ani nie jest mi łatwo zaufać jakiej kolwiek kobiecie. A co z Asią? Sam nie wiem. Zaraz po moim wyjeździe często się kontaktowaliśmy, jednak z każdym dniem ten kontakt się urywał. Aż w końcu całkowicie się urwał.Często wspominam ją, jej słodkie usta zawsze pomalowane różowym błyszczykiem, jej świetny gust modowy. Jako jedyna dziewczyna, nie licząc rodzin nie szalała za piłkarzami, nie wyznawała każdemu napotkanemu miłości. Może dlatego że jest kuzynką jednego z nas, a może po prostu uważa, że nawet piłkarz ma prawo do własnej prywatności. Właśnie leżę w łóżku wspominając ostatni dzień pobytu w Polsce. Klub, znajomi, impreza i przede wszystkim ona- piękna Asia. Nigdy nie zapomnę jej wyglądu tego wieczoru. Ubrana w śliczną niebieską koronkową sukienkę, w wysokie szpilki, lekki makijaż i rozpuszczone włosy dodawały jej uroku i wyglądu dziewczynki. Wszyscy oglądali się za nią jednak ona, ona była wierna nam. Grupie z która przyszła. Tęsknię za nią, chce do niej zadzwonić ale boje się. Czego? Odrzucenia, tego że zapomniała już o mnie. Spojrzałem na zegarek. 9,30. Czas zbierać się na trening. Spakowałem swoją torbę i wsiadając do swojego BMW ruszyłem w stronę Signal Iduna Park. Przed nim spotkałem chłopaków, Marco, Łukasza, Kubę. Podeszłem do nich i przywitałem się następnie ruszyliśmy do budynku i szatni aby się przebrać. Gdy zaczęliśmy trening podbiegł do mnie Łukasz.
-Co tam stary? Masz w końcu jakąś towarzyszkę na bal charytatywny? - usłyszałem od dobrego kumpla z drużyny.
-Nie mam, chyba pójdę na niego sam.
-A jak zaproponuje ci towarzyszkę?
-Ta ciekawe kogo, chyba twoją córkę- zaśmiałem się widząc minę Piszczka.
-Nie, a co powiesz na ...................................
****************************
PRZEPRASZAM
Naprawdę wielkie przepraszam, nie miałam czasu by pisać. Ostatnim czasy nie mam nawet chwili dla siebie. Jeszcze te przygotowania do studniówki (oczywiście nie mojej ale u mnie w szkole tradycją jest że młodsze klasy szykują dla starszych). Ostatnio każdy mój dzień wyglądał tak samo, pobudka, szkoła, nauka, poprawy, dom, nauka , spanie.
Spróbuję teraz częściej wpadać i pisać coraz więcej.
A co do rozdziału wiem nudny, no ale dajcie mi czas. Wena uciekłam :(
Pozdrawiam was :*
O ludzie...Ja już sobie wyobrażałam Lewuska z małym dzidziusiem :*
OdpowiedzUsuńA tu bum! Nie ma dzidzi...No ale i tak będzie ciekawie :) Już to czuje :)
Czekam na kolejny :)
Pozdrawiam :*
Zapraszam do siebie :)http://historie-z-pamietnika.blogspot.com/