"Dawno, dawno temu, za góramia, za lasami żyła sobie piękna księżniczka..." ehh to nie ta bajka.
"Pik, pik, pik, pik"
Blondynkę otworzyła swoje niebieskie oczy, przeciągnęła się po czym ręką wymacała na szafce przy łóżku telefon z którego wydobywał się dźwięk, którego Asia najbardziej na świecie nienawidziła, dźwięk budzika. Usiadła na łóżku, spoglądając w stronę okna przez które do pokoju studentki wkradały się promienie porannego słońca. Westchnęła zrezygnowana po czym nie chętnie wstała z łóżka zabierając z fotela w pobliżu łóżka atłasowy szlafrok. Założyła go, wiążąc w pasie, następnie udała się na taras aby podziwiać okolice o tej porze oraz pogodę. Pogoda jak na początek maja była przepiękna, słońce świeciło mocno, na niebie nie było żadnej nawet najmniejszej chmurki. Z uśmiechem spojrzała na budzące się do życia ulice, ludzi śpieszących się do pracy, młodzież śpiesząca się do szkoły. Nie przeszkadzały jej zatłoczone ulice miasta chodź sama pochodziła ze wsi, gdzie ciągle panował spokój i cisza. Po chwili udała się do łazienki gdzie wykonała poranne czynności. Owijając się w ręcznik, udała się do swojego pokoju grzebiąc w szafie w poszukiwaniu ciuchów, odpowiednich do pogody. Wybrała ciuchy, bieliznę i udała się do łazienki aby założyć je na siebie. Ubrała śliczne, malinowe szorty a na górę założyła białą koronkową bluzkę. Włosy upięła w wysokiego koka, zrobiła delikatny makijaż pasujący do ubioru, po czym wyszła z łazienki. Udała się do kuchni, aby przygotować sobie swoje ulubione śniadanie, które jadła co dzień. Włączyła radio, akurat leciała jej ulubiona piosenka. Nuciła pod nosem, robiąc kanapki ze swoimi ulubionymi warzywami i kawę z mlekiem. Gdy kanapki były już gotowe, wyłączyła radio, w jedna rękę wzięła talerz z kanapkami a w drugą chwyciła filiżankę . Śniadanie położyła na stolik znajdujący się miedzy kanapą a dwoma fotelami. Włączyła telewizor, przeskakiwała po kanałach szukając czegoś dość ciekawego. Niestety o tej porze dnia nie było nic ciekawego, dlatego Asia włączyła kanał muzyczny i wzięła się za konsumpcję swojego śniadania. Mieszkała razem ze swoja ukochaną przyjaciółką, która traktowała jak starszą siostrę której niestety nie miała. Była jedynaczką ale rodzice nigdy jej nie rozpieszczali i za to bardzo ich ceniła. Nie zdziwiła się jednak, że Leny nie ma w domu. Czerwonowłosa często wychodziła wczesnym rankiem, alby jak to ona mówi "Ujrzeć swoim fotografem budzące się miasto". Po zjedzonym śniadaniu, spojrzała na zegarem wiszący na ścianie, który był w kształcie wielkiego serca. Zegarek pokazywał godzinę 8:50. Blondynka wstała z kanapy, wyłączyła telewizor, ze stolika wzięła brudne naczynia i pomaszerowała z nimi do kuchni. Umyła je, wytarła ściereczką i schowała do szafki z innymi naczyniami. Skierowała się do swojej sypialni, wzięła z małego stoliczka przy oknie swoją biała torbę, spakowała w nią telefon, błyszczyk i jeszcze inne bardzo potrzebne kobiecie rzeczy. Ruszyła w stronę hallu, gdzie założyła swoje wysokie malinowe buty-koturny, na biała bluzkę narzuciła jeszcze malinowy żakiet po czym wyszła z mieszkania. Zamknęła go na klucz, a je schowała do jednej z kieszonek w swojej obszernej torbie. Ruszyła wolnym krokiem w stronę domu dziecka, gdzie miała odbyć miesięczne praktyki z uczelni. Bała się pierwszego dnia, ale kto się go nie boi. Nikogo tam nie zna, nikt nie zna jej i nie wie co może powiedzieć. Jednak żadne podejrzenia nie potwierdziły się. Została przyjęta bardzo ciepło przez pracowników i nawet przez wychowanków. Po 8 godzinach praktyk pożegnała się ze wszystkimi i ruszyła w stronę mieszkania. Stwierdziła jednak, że trzeba zrobić zakupy i zboczyła z drogi udając się do dużego marketu po zakupy. Chodziła między półkami i wybierała najbardziej potrzebne spożywcze rzeczy. Gdy wybrała już wszystko, udała się do kasy aby zapłacić za wszystkie produkty. Wracając z siatkami z zakupami, poczuła w kieszeni swoich szortów wibracje telefonu. Przełożyła siatki do jednej dłoni a drugą wyjęła z kieszeni telefon po czym odebrała i przyłożyła do ucha, nie patrząc wcześniej kto raczył do niej zadzwonić.
-Tak? - zapytała Asia rozmówce po drugiej stronie aparatu.
-Siemanko kochana, gdzie ty jesteś jeszcze? Czekamy i czekamy i doczekać się nie możemy- zaśmiała się przyjaciółka Asi, Lena
-Już wracam, no chwilka- zachichotała Asia cicho- Ej ale czekaj, jak czekacie?
-Oj kochana dowiesz się w domu, wracaj szybko- odpowiedziała czerwonowłosa i rozłączyła się szybko unikając większej ilości pytań od swojej blond przyjaciółki.
Asia wracając do domu, zastanawiała się kto chciał ją odwiedzić. Nie wiedziała kto chciał zakłócić jej ten spokojny dzień. Gdy otworzyła drzwi do mieszkania, usłyszała od progu śmiech swojej przyjaciółki i jeszcze jeden męski. Założyłaby się, że zna skądś ten głos. Ruszyła w stronę kuchni, zostawiła na stole zakupy i zaczęła wędrówkę w stronę salonu. W między czasie zdjęła swoją marynarkę i zostawiła ja w przedpokoju. Gdy weszła do salonu nie mogła uwierzyć własnym oczom. Ujrzała.......
**********************************************
Witajcie!
To moje pierwsze opowiadanie i boje się trochę jak to przyjmiecie. No ale cóż do odważnych świat należy. Pierwszy rozdział może trochę opisowy ale to tak na dobry początek.
Rozdział według mnie jest kiepski :/ no ale zostawiam wam go do ocenienia.
Co do rozdziałów, będę dodawać często. No ale musicie mnie tez trochę zmotywować. Nie będę wasz "szantażować" komentarzami, bo wiem że to nie pomoże.
Mam nadzieje, że jakieś komentarze będą i będę naprawdę za nie wdzięczna.
Miłego czytania:)
Gwiazdeczka
Świetnie zapowiada się ten blog. Na pewno będę stałą czytelniczką :D
OdpowiedzUsuńI ten rozdzial nie jest kiepski tylko genialny! Oby tak dalej :)
Ciekawe co to za tajemniczy gość ;>
A i świetny pomysł z tym domem dziecka,praktykami tam itd :D
Czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie,też całkiem niedawno zaczęłam:
nikt-nie-jest-ideaalny.blogspot.com
Cudo <3
OdpowiedzUsuńPodoba mi się jak piszesz i na pewno będę tu zaglądać przy okazji zapraszam do siebie http://historie-z-pamietnika.blogspot.com/
Pozdrawiam! :*